
Zaen wszedł do sali treningowej – miejsca narodzin nowych sił specjalnych, zabezpieczających armię króla Darayawusa I przed zagrożeniami ze strony mentalistów tajnego stowarzyszenia próbującego obalić władzę. Ogarnął pomieszczenie wzrokiem i skinął głową z aprobatą. Wszystko przygotowano dokładnie tak jak sobie tego życzył. Zdjął swój płaszcz oraz kapelusz, które starannie złożył na podłodze. Zajął swoje miejsce naprzeciwko drzwi i skinął na swojego asystenta, który stał w drzwiach. Był to młody człowiek – uzdolniony mag, którego Zaen wybrał na przyszłego dowódcę oddziału sił specjalnych. Nosił imię Belzar i pochodził z Wolenvain. Ubrany był w szaty koloru popiołu, bez żadnych ozdobników, czy run, a to po to by nie rzucał się zbytnio w oczy. Na skinięcie Zaena wprowadził do komnaty trzydziestu ochotników, którzy zgłosili się na trening, po czym zajął miejsce obok elfa. Wśród nich przeważali ludzie, jednak było też kilku przedstawicieli elfów, oraz dziwnych ras które Zaen widział po raz pierwszy.
- Witam was w Pałacu Sprawiedliwości – przemówił Zaen, gdy już wszyscy zajęli swoje miejsca – dziś rozpocznie się trening, który nauczy was jak bronić siebie i innych przed atakami mentalnymi, oraz jak rozpoznać osobę, która jest pod wpływem kogoś innego. Spędzicie w tej sali kolejne cztery tygodnie, podczas których będziecie medytować i rozwijać swoje umysły do granic możliwości. Przysługuje wam jeden posiłek dziennie. Ci którzy nie będą w stanie ukończyć treningu zostaną odesłani do domu. Pamiętajcie, ten trening jest ciężki, gdyż zależy nam abyście byli zdolni jak najszybciej zacząć pełnić bardzo odpowiedzialną funkcję. Dla szczęśliwców, którym uda się ukończyć szkolenie czeka wcielenie do armii naszego króla Darayawusa I i walka o wolność Wolenvain. Otrzymacie również żołd oraz kwaterę w Pałacu – elf przerwał na chwilę przemówienie, by po chwili zacząć na nowo – A teraz zaczniemy pierwszy krok treningu. Zamknijcie oczy i skupcie się na czymś miłym. Przenieście myśli w swoje ulubione miejsce, gdzie nie ma wojen, bólu ani cierpienia, a jest tylko radość i przyjemność. Teraz powoli wyciszcie wszystkie myśli, starając się osiągnąć wyższy poziom świadomości – elf przestał mówić i od tego momentu przekazywał polecenia drogą telepatyczną.
Po czterech tygodniach nieprzerwanego treningu z grupy trzydziestu ochotników zostało zaledwie tuzin. Ci którzy nie byli w stanie przejść w stan medytacji nie wytrzymywali o jednym posiłku dziennie oraz padali z wycieńczenia, gdyż trening trwał całą dobę bez możliwości odpoczynku. Miało to na celu wyselekcjonowanie tych śmiałków, którzy posiadali naturalny dar mentalny. Trening dobiegał końca, a nowi adepci sztuki kontroli umysłu byli gotowi, żeby stoczyć swoją pierwszą walkę – przeciwko Zaenowi. Miał to być końcowy test sprawdzający ich przydatność w walce. Zaen polecił Belzarowi aby przyprowadził jednego ze strażników stojących przed wyjściem do komnaty, aby użyć go do manipulacji jego umysłem. Zadaniem dla nowych mentalistów była obrona tego strażnika przed atakami elfa. Podchodzili do testu jeden za drugim, a gdy już wszyscy skończyli, Zaen rzekł z nieukrywaną dumą:
- Gratuluję ukończenia treningu. Od tej pory jesteście pełnoprawnymi członkami Anty-mentalnych Sił Specjalnych Króla Darayawusa I. Po wyjściu z tej sali zgłoście się do urzędników pracujących w Komnatach Urzędników, zostanie wam przydzielona kwatera, oraz wydane szaty które będą waszymi mundurami. Żegnajcie – w sali zapanował chwilowy chaos, kiedy nowi obrońcy zmierzali do wyjścia. Po chwili w sali treningowej pozostali tylko Zaen i Belzar.
- Na tobie, spoczywać będzie dowodzenie tą grupą i trenowanie nowych jednostek, gdyż tuzin obrońców to zdecydowanie za mało na taką armię jaką ma Daraywus – odezwał się elf do swego utalentowanego podwładnego – wierzę że sobie poradzisz, bo masz naturalny talent.
- To dla mnie zaszczyt, że mogłem się od Ciebie uczyć, Sir – odpowiedział mag padając na jedno kolano.
- Dla mnie to zaszczyt mieć takiego ucznia jak Ty – Zaen uśmiechnął się – a teraz bądź łaskawy mnie stąd wyprowadzić, bo mam jeszcze do napisania raport z przebiegu treningu.
Gdy Belzar oddalił się w stronę skrzydła zajmowanego przez urzędników, Zaen westchnął głęboko zadowolony z wypełnionego zadania, po czym ruszył w stronę kwatery swego wspólnika – Prezesa Haerabaena Nirrannida.
[z\t]