Post
31 lip 2012, 16:14
MG
Iluzje. Iluzje zawsze są takie same. Istnieją po to, by zwodzić, po to, by siać zamęt w umysłach nieprzyjaciół, by pod ich wpływem zabijali swoich przyjaciół widząc w nich to, czym naprawdę nie są.
I tym razem miało tak być, jednak Drejmian miał inne plany dla Nikol, inne zaś dla Hada.
I chociaż trzeci gość starał się dotrzeć tu cicho i niedostrzeżenie, był na jego terenie, tutaj nic się przed nim nie ukryje.
Drzwi otworzyły się przed Nikol i wręcz wciągnęły ją wewnątrz. Musiało to być dla niej nie lada zdziwieniem, skoro ktoś, kogo mieli zabić, po prostu wciąga ją wewnątrz swego domu, bez jakichkolwiek utrudnień. Czy na pewno ten iluzjonista był tylko prostym iluzjonistą, prostym do wyeliminowania? Czy Protektor mówił prawdę? Czy może to tak naprawdę było ukartowane od początku? Sprytny plan, sprytnych ludzi. To mogło się źle skończyć.
Arnad zaś, tak jak przypuszczał, ruszył dokładnie tropem Nikol. Może, gdyby bardziej docenił gracza, nie naciąłby sobie teraz ręki i począł karmić królową, którą ledwie zobaczył. Zapach się zgadzał, prastary wampir w tym przypadku okazał się nieomylny, jednak wampirzyca, zamiast pić, odwróciła głowę o 180 stopni, uśmiechnęła się do Arnada.
– Nie lubimy tutaj nieproszonych gości, szczególnie takich, którzy są w stanie zagrozić bezpieczeństwu naszej… misji – po powiedzeniu tego zniknął, a wraz z tym słuchać było głośny dość śmiech. Śmiech ten zachwiał delikatną jaskinię, niektóre ze stalagmitów pospadały, inne zaś zawisły w bezruchu. Dla wampira tego pokroju to nie powinien być problem, jednak zadanie stawało się z chwili na chwilę coraz trudniejsze i bardziej zakręcone. Drzwi były zamknięte, widocznie prastary nie miał tyle szczęścia co eks-królowa i będzie musiał naprawdę się postarać, aby otworzyć owe drzwi.
Nikol znalazła się w środku, a to co widziała, zaparło jej dech w jędrnych piersiach. Wnętrze stylizowane było na styl pałacowy, bogate zdobienia, dużo szczegółowych dupereli… Ale zaraz… To zbyt bardzo przypominało pałac, który przez długi czas był jej. Nie było idealnie odwzorowane, ale jednak… Na tyle dobrze, aby przywołać wspomnienie i poczucie powinności. Głód dawał się teraz we znaki. Trawił ciało wampirzycy od wewnątrz, czuła się, jakby płonęła żywym ogniem, jednocześnie słabnąc. Utrata kontroli w tym momencie była tylko kwestią czasu. Wyglądała na zawiedzioną, ponieważ jej nowo poznany przyjaciel, chociaż obiecał pomoc, to jednak widocznie nie zamierzał jej udzielić. Przynajmniej tak to wyglądało z jej perspektywy.
Hadareth grzebał ręką w drzwiach, starał się być delikatny, jednak widocznie dotknął coś, czego nie powinien. Impuls energii strzelił wprost na mutanta, paraliżując go. Przynajmniej wyglądało to na paraliż. Był on jednak chwilowy, nie wiadomo, czy za sprawą iluzji, czy to był prawdziwy środek odurzający. Drejmian wydawał się być mistrzem iluzji, znał się na przepływie energii w przedmiotach, które okazywały się być jego iluzjami. Jego magia była prawie niewykrywalna. Prawie… Gdyż każda iluzja ma słabe strony. To tylko kwestia czasu, w którym okaże się , co nią było, a co nie. Znajomość iluzjonisty na magii była imponująca i zdecydowanie zbyt łatwo z nim nie będzie. Protektor wydawał się być jeszcze potężniejszy, niż z początku, skoro zdawał się być pewien, iż śmiałkowie poradzą sobie z niebezpieczeństwem. A może… Może taki był plan?
Pewność… W tym momencie nie posiadali nawet tego. To mogła być pułapka, jednak było za późno, aby się wycofać.
Na drzwiach przed Hadem, tak jak i przed Arnadem pojawiły się słowa. Wyglądało, że aby wejść, musieli rozwiązać zagadkę. Brzmiała ona następująco:
Jest brązowe, z czasem staje się białe, czasem użyźnia glebę, zaś czasem jej szkodzi. O czym mowa?
Z minuty na minutę stawało się coraz dziwniej. Czy eks-królowa poradzi sobie z głodem? Czy jej "przyjaciele" rozwiążą zagadki, i co najważniejsze, czy ponownie odnajdą Nikol? Zbyt wiele niewiadomych, czas działa na niekorzyść. Byli na jego terenie. On był mistrzem kukiełek w tym przedstawieniu…